Overblog
Edit post Follow this blog Administration + Create my blog
Idealny blog - o grach 7499

Idealny blog - o grach 7499

Czego jeszcze nie wiesz o The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier

Najsłynniejsza seria wykonywane przez Telltale doczekała się swojej kolejnej odsłony. Jak wypada trzeci sezon Żywych Trupów w kategorii interaktywnej?

 

 

Telltale Games udało się aż dwukrotnie sprzedać nam ten pojedynczy produkt – drugi etap The Walking Dead w istocie powielał elementy nasze z pierwszej kolejności zaś nie zebrał podobnego poklasku co przygody Lee Everetta. Oczywiście przyszło wcielać nam się w przyszłą bohaterkę, jednak Clementine przecież znaliśmy bardzie dobrze. Mała dziewczynka z postępem czasu wyrosła na dużą nastolatkę, produkt swoich czasów – ocalałego, który siłą woli, zdjęciem i przede każdym znajomością zasad rządzących światem opanowanym przez zombie, zawstydzić znała w drugim etapie niejednego dorosłego. Żeby ale być wcale szczerym, to przeboje Clementine z dodatkową częścią szczególnie nie zapadły mi w świadomość. Oczywiście niezapomniany finał również ogólny wydźwięk stał w mojej głowie, jednak o ile historię Lee jestem w stopniu z myśli powtórzyć krok po kroku, tak dziejów jego byłej podopiecznej szybko nie. Pierwszy sezon postawił poprzeczkę wysoko, drugi lekko przynudził, więc ostudził zapał fanów. Deweloper ma przecież szansę się zrehabilitować, a The Walking Dead: A New Frontier to nic nowego, jak nowa szansa Telltale Games na osiągnięcie na nas wrażenia. Kiedy na miejscu poprzedników wypada najnowsza linia?

 

 

Jak pozwoliło na „pilot” pierwszy etap przybliża nam sytuację, jest nowe kreacje oraz robi mechanikę. Telltale Games postanowiło podtrzymać tradycję „ograniczonej ciągłości” w ramach swojego flagowego produktu którym jest The Walking Dead. Co to nazywa? Jesteśmy różnego głównego bohatera, którego poczynaniami kierujemy – to Javier Garcia, niegdyś lekki i szybki awanturnik, dziś siłą rzeczy opiekun bratowej i dwójki nastoletnich dzieci kolegę z pierwszego małżeństwa (wiem, wiem – to trudne). Pierwsze części trochę przynudzają, co stanowi całkiem zrozumiałe. Goręcej gromadzi się nieco więcej w ośrodku dodatkowo na celu, chociaż pierwsza strona Ties That Bind ogólnie wypada raczej spokojnie. Możliwe, że deweloper, twórcy serialu oraz scenarzyści komiksu tak mnie już znieczulili, że potrafiąc realia świata przedstawionego z głowy wiązał się na dowolną śmierć, która nadałaby wypadkom odrobinę tempa. Bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem istnieje jednak, że po prostu coś nie pyknęło w scenariuszu, w układzie z czym nic nie pyknęło w moim sercu, kiedy zauważył „ten szokujący zgon”. Ale nie miejcie mi za złe spojlera – niewątpliwie było że człowiek zginie, jednak to The Walking Dead!

 

 

Dwa dania na punkt konstrukcji opowieści oraz techniki. Telltale Games wraz z trzecim sezonem wprowadziło The Walking Dead parę drobnych usprawnień. Podczas fazy eksploracji możemy nacisnąć przycisk „Shift”, aby szybciej się poruszać. Lepiej oczywisty jest też ekwipunek, chociaż w gruncie kwestie to rola dużo niż drugorzędna, bo The Walking Dead pozostaje „samograjem”, grą przygodową przygotowaną razem ze „modnymi trendami”, tudzież interaktywnym filmem, to mówi produkcją opartą o dialogi, a nie kombinatorykę z punktami. Mówcie co potrzebujecie, a mi takie podejście odpowiada.

 

 

Zmianą istnieje dodatkowo inny ważny punkt – retrospekcje które przeżywa Javier, a które są osadzone w sezonach z przodu wybuchu apokalipsy zombie. Decyzje podjęte w historie mogą korzystać pomysł na jego informacje z rodziną, natomiast nie zrozumiał obecnego w ramach pierwszego etapu. Pozwalają nam także tak poznać historię głównego bohatera.

 

 

Ogólnie rzecz biorąc pilot nie był niemożliwy, aczkolwiek trudno mi go z prawdziwym sumieniem ocenić jako dobry. Kwestie są przyzwoicie zarysowane, choć może trochę proste jak na grupkę, która przeżyła już kilka ładnych lat w świecie ogarniętym zalewem żywych trupów. Niemniej niezłe aktorstwo oraz mocne dialogi pozwoliły mi na załapanie pierwszego związku z kolejnymi bohaterami. A Clementine? Ona istnieje po prostu bad-assem, który składa kiedy się powinno załatwiać rzeczy w zombie post-apo. Podoba mi się stawianie jej w ostatniej książce.

 

 

Będąc nowy epizod scenarzyści byliśmy kilka ułatwione zadanie. Postaci zostały przedstawione, nowa rzecz również, związki nakreślono, ważna było wówczas zainteresować się tymże co Telltale robi najlepiej – budowaniem więzi emocjonalnych i graniem tych więzi do emocjonalnego krzywdzenia odbiorcy.

 

 

Drugi etap to przede wszystkim znacznie dobrze akcji, co przyszło mi do poziomu po raczej ospałej ważnej fazy. Bardzo atrakcyjne wrażenie zrobiła walka „miejska” z powodzie Ties That Bind Part II, jak też spore hordy zombiaków w dalszym ciągu. Nieumarlaki zresztą rozegrano mądrze, bo słusznie założono, że teraz tylko wielkie stada mogą stanowić nieprzyjemne dla kobietach wyjadaczy w systemu Clementine i organizacji. Chodzący trup ścieli się więc gęsto.

 

 

Telltale Games nie umieszcza się z aktualnym, iż w najnowocześniejszej kolekcji nawiązuje do aktualnych doświadczeń z serialu. Przeciwnie – polecają się polecać tym faktem, jednocześnie dołączając do punktu od odrobinę nowej strony. Nie będzie poważnym spojlerem, jeżeli zdradzę, że pojawia się wątek bliźniaczo odpowiedni do serialowo/komiksowych „The Saviors” . Z początku nie brakuje wskazówek sugerujących, że twórcy nie dadzą nam dobrych reakcji także to podejrzenie znajduje uzasadnienie w opadoszczękogennej końcówce pierwszego odcinka.

 

 

Wielu miejsca poświęcono też Clementine – również jej obcowaniu w porządkach po doświadczeniach z nowego etapu, jak oraz nowszej historii. Co ciekawe, nasze wybory rozpoczęte w ubiegłych czasach mają przełożenie na ostatnie, jaką osobą jest teraz nastolatka, a także na kształt retrospekcji jakie widzimy (i które również rozgrywamy). Jeśli nie możecie zaimportować zapisu z starych odsłon, zatem nie martwcie się – trzeci sezon pozwoli Wam przed rozpoczęciem gry szybko odtworzyć kształt najważniejszych wydarzeń poprzez ręczne zaznaczenie dobrych wyborów. Kiedy się domyślacie w jasny sposób zachęca to do kilkukrotnego przejścia teraz wydanych epizodów, nawet po to żeby zobaczyć kiedy potrafiły się toczyć dalsze losy Clementine w relacji od wyborów z czasu podstawowego i dodatkowego.

 

 

Na minus muszę odpowiedzieć natomiast fakt, iż w czasie trwania drugiego etapu nie odczułem jeszcze ani razu wrażenia, że moje wybory były pewne faktyczne konsekwencje, co jest jednak sztandarowym hasłem Telltale Games pojawiającym się na startu każdej ich muzyki (A New Frontier nie jest elementem). Jeżeli potraktujemy obydwa elementy jako przedłużony prolog również ciężkie „otwarcie”, na co myśli wszak jednolitość tytułów, toż możemy na tę myśl przymknąć oko, niemniej… szkoda.

 

 

Ogółem rzecz mając pozostała połowę Ties That Bind sprawiła o znacznie pozytywniejsze wrażenie z pierwszej. Jest akcja, są faktyczne dramaty, są stronie z którymi wolno się utożsamiać, jest wreszcie spore zaskoczenie na celu, które autentycznie pozostawiło mnie z ważną ochotą na nic.

 

 

Trzeci aspekt jest wreszcie niezależny od bagażu konieczności przedstawiania postaci, budowania drogi i buduje się o dobrą bazę, którą skonstruowały dwa poprzednie epizody. Dziwi zatem fakt, że twórcy tak niemrawo podeszli do tematu, jakby interesując się w zupełności twistami, które zaserwowali nam w początkowych dwóch odsłonach trzeciej serii, bądź oczywistymi modyfikacjami problemów z serialu.

 

 

Zacząłem z dużej rury zaś toż szerokiej krytyki, jednak są też rozwiązania projektowe, jakie w pozostałym odcinku mi się spodobały. W przeciwieństwie do Ties That Bind odcinek Above The Law zrywa z udawaniem w dowolny sposób, że Clementine odgrywa większą wartość w sprawie. Dostała odrobinę czasu, ale primo, wepchnięto to na siłę, a secundo, że niczego to nie wniosło. Scenarzyści skoncentrowaliśmy się dużo na domowych relacjach Javiera natomiast jego grupy, co w terenie rzeczy jest nieuniknione, biorąc pod opiekę fakt, że dużym „WOW” z kraju poprzedniego odcinka było ważne zmartwychwstanie Davida – lekko bucowatego brata Javiera, aktualnie obsadzone w pozycji samego z przywódców Richmond i tytułowego A New Frontier.

 

 

Zabawę psuła mi, gdy teraz wspominałem, oczywistość kolejnych fabularnych meandrów, jakie historia zataczała przez krótkie dwie godziny. Większość osoby została dosyć topornie zakreślona, w sensie pracy w oparciu o szablony znane teraz z serialu, z niskimi modyfikacjami. No to zawsze przyzwoita rozrywka. Mamy poważne wybory, trochę akcji, parę czynników mających nas wzruszyć plus toż wszystko dalej działa przyzwoicie. Szkoda tylko, że istnieje takie… generyczne.

Czego jeszcze nie wiesz o The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier
Share this post
Repost0
To be informed of the latest articles, subscribe:
Comment on this post